Iwona Germanek
Różowy nie istnieje
Opis wydarzenia
Wystawa kolaży, fotomontaży, obiektów fotograficznych prezentowana w ramach Festiwalu Fotoperyferie 2 w Galerii Małej BWA w Kielcach.
Różowy nie istnieje. Zaczyna się niewinnie od małych, codziennych problemów. Na pozór dziwne i nieistotne, choć trudne zachowania tłumaczone są często wiekiem dorastania lub innymi problemami emocjonalnymi lub społecznymi. Stałe odczuwanie izolacji, lęku, strachu, niemocy udźwignięcia prostych, lecz codziennych obowiązków. To tylko niektóre emocje towarzyszące chorobie cywilizacyjnej naszych czasów czyli depresji. Dotknąć może każdego bez względu na płeć, wiek, status społeczny, zawodowy czy rodzinny oraz tych, których najbardziej kochamy — nasze dzieci. Często wstydliwie ukrywana przed najbliższymi i światem.
Iwona Germanek to Artystka i Fotografka, a przede wszystkim Matka, podejmująca próbę oswojenia osobistego doświadczenia depresji własnego dziecka za pomocą medium fotograficznego. W powyższym kontekście możemy zastanowić się, czy sztuka jest odpowiednim narzędziem do podejmowania problemu depresji i ewentualnej próby jej oswojenia przez własną twórczość? Podobne pytania nasuwają się po obejrzeniu prac Iwony Germanek, choć stawiane były również w twórczości wielu wybitnych artystów, najczęściej jako wyraz osobistego zmagania się z traumą i chorobą. W podobnym kontekście trudno fotografię i sztukę oddzielić od życia. Podobnie dzieje się w przypadku projektu „Różowy nie istnieje”, gdzie obserwujemy relację pomiędzy Matką i cierpiącą Córką. Trafnego znaczenia nabierają zatem słowa słynnej polskiej kuratorki sztuki Andy Rotenberg: „Są tematy i obszary życia codziennego, których staramy nie się dostrzegać i nie pamiętamy o nich codziennie. Są artyści, którzy nam tę zasłonę odsłaniają i mówią zobaczcie, jak żyją niektórzy, o których wy nie myślicie. Oni sięgają po drastyczne tematy, ponieważ misja sztuki w dniu dzisiejszym nie polega na tym, żeby nam dostarczać przyjemności — tylko po to, żeby nami poruszać i budzić refleksję”. Projekt „Różowy nie istnieje” jest bezpośrednim odwołaniem się do słów słynnej kuratorki, a zarazem zmierzeniem się z problemem, który wykracza daleko poza sztukę i fotografię.
Iwona Germanek towarzyszy swojej Córce Wiktorii podczas całego procesu terapii i bólu okiełznywania choroby. Matka jest pierwszą terapeutką i wierną towarzyszką.
Matką-Wojowniczką walczącą o swoje dziecko. W ogromie doświadczeń strachu, bólu, lęku, bezradności i zmęczenia Matka pozostaje Artystką, rejestrującą cały proces terapii i powrotu do zdrowia. Obserwuje przemianę terapeutyczną w malowanych przez Wiktorię autoportretach. W miarę poprawy jej stanu zdrowia zmienia się paleta barw, pojawia się kolor różowy. Różowy dający nadzieję. Jak pisze Germanek: „ …Czarnobiałe zniekształcone ciało, twarze o martwych oczach. Te autoportrety zaczęły się zmieniać wraz z postępem terapii. Różowy kolor podobno nie istnieje. Jest tylko interpretacją naszego mózgu. Ale to właśnie ten kolor, niczym nadzieja, powoli wlewał się na jej płótna i szarości zaczęły się stopniowo ocieplać”.
Germanek zdaje się być współczesną Wojowniczką. Z jednej strony kruchą i delikatną Artystką, z drugiej silną i nieustępliwą Kobietą walczącą o zdrowie córki. Ten swoisty splot siły i wrażliwości skutkuje głęboko poruszającymi pracami. Artystka używa całej palety działań z pogranicza fotografii i innych sztuk plastycznych. W bardzo subtelny sposób opowiada nam swoją historię. Fotografuje prace plastyczne swoje córki, które powstają podczas procesu terapeutycznego. Odnajduje fotografie Wiktorii w archiwum rodzinnym, gdzie próbuje odnaleźć pierwsze symptomy choroby. Do swojej wypowiedzi włącza poruszającą fotografię, która jest portretem Wiktorii powstałym w wyniku błędnego zapisu na karcie pamięci aparatu cyfrowego. Powleka woskiem zdjęcie córki, chcąc ukazać symbolicznie odrętwienie, niemożność skontaktowania się ze światem. Na poszczególne fotografie nakleja japońską bibułę, by następnie wydrapywać spod zasłony papieru twarz Wiktorii, jakby chciała wydobyć córkę spod niewidzialnej zasłony choroby oddzielającej ją od świata.
Iwona Germanek wykazuje się odwagą opowiadając nam swoją historię. Wystawia na widok publiczny to, co wielu z nas pragnęłoby ukryć przed światem. Opowiada intymną i dramatyczną historię zmagania się z opresją choroby własnego dziecka. Autorka prowadzi nas przez splątane i wewnętrzne światy Matki i Córki. Jej projekt to przykład oswajania przez sztukę bolesnego doświadczenia. Fotografie nie są krzykliwym manifestem pisanym na ścianach galerii. To przekaz czułości i miłości oraz siły Matki i Artystki. To wzruszająca i rozegrana na wielu planach fotograficzna opowieść o przezwyciężaniu choroby i wewnętrznej sile, która nas popycha do walki.
Krzysztof Gołuch
„Fotografia mówi własnym językiem. Ten język jest mi bliski. Dlatego opowiadając historię depresji mojej córki i jej walki o siebie w cyklu „Różowy nie istnieje”, posłużyłam się językiem obrazów. Wiktoria jest artystką, pracuje jako graficzka, studiowała także malarstwo. Dzięki użyciu jej autoportretów malarskich i połączeniu ich z wykonywanymi przeze mnie przez wiele lat jej fotograficznymi portretami – powstała historia mojej relacji z córką. Ale jest to też historia mamy, która zwyczajnie martwi się o dziecko, czuje się bezradna. Jakby czas zatoczył wielkie koło…”
Iwona Germanek
Prace z cyklu: „Różowy nie istnieje” stanowiły część wystawy Nie ma jak w domu, która miała miejsce na przełomie stycznia i lutego b.r. w Starej Galerii ZPAF Warszawie.
O Autorze
Iwona Germanek
Iwona Germanek – artystka wizualna, zajmuje się fotografią kreacyjną, portretem oraz szeroko rozumianym eksperymentem fotograficznym. Na co dzień związana z Miejskim Domem Kultury w Łaziskach Górnych, gdzie kieruje Pracownią Fotografii Alternatywnej. Studentka Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie. Członkini Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Śląskim. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Śląskiego.